Wesele z mchów i paproci, czyli… butelkowa zieleń jako kolor przewodni
To oczywiście przenośnia, ale może się ona stać rzeczywistością. Przyjęcie weselne, ślub w urzędzie, plenerze, a może kościelne dzwony pośród dekoracji w stylu butelkowej zieleni? Prawdziwy klimat pomogą nam stworzyć przedmioty, które wraz z zapleczem stonowanych barw nadadzą smaku każdej uroczystości.
A więc… trzy, dwa, jeden, zero, start! Wyruszamy w podróż… zaplanowaną, choć nieznaną.
Zanim powiesz TAK
Wyobraźmy sobie na początek przygotowania do ślubu i wesela. Dom rodzinny, ustrojony w kwiaty… Powoli nastrajamy się do najważniejszego wydarzenia w naszym życiu. Makijaż, fryzura, buty, sukienka, garnitur. A wokół nas fotograf i kamerzysta pilnie rejestrujący każdą szczęśliwą chwilę. Liczy się styl, liczą się gadżety, które będziemy wspominać nawet po latach. Oto z wieszaków w kolorze butelkowym, dedykowanych jedynie nam ktoś zdejmuje sukienkę, ktoś inny garnitur, koszulę...
Zaczyna się…
Przed drzwiami domu czeka już auto ustrojone w zielone dekoracje, może kwiaty, liście paproci? Całość dopełnia specjalnie przygotowana na ten dzień tablica rejestracyjna, a na niej tylko dwa imiona lub słowa „żona i mąż” i data. Jest pięknie i wyjątkowo.
Pędzimy wśród ulicznych zawirowań zwracając na siebie uwagę wszystkich wokół. Każdy widzi, że ulicami jedzie dziś samochód z państwem młodym.
Butelkowa zieleń podąży z nami w drogę
A teraz niech się dzieje, czyli gdy nadchodzi ślub staje się to, na co tak długo czekaliśmy. Wchodzimy w mury, gdzie wszystko się wypełni. Złote obrączki podają nam dzieci w szkatułce z grawerem naszego pomysłu , oczywiście w kolorze butelkowej zieleni. Na nim znajdują się nasze imiona i data ślubu. Magia naszego wyjątkowego dnia nabiera rozpędu. Chwilę później państwo młodzi odbierają od gości prezenty i koperty, które świadkowie umieszczają w specjalnej, imiennej skrzyneczce na koperty, również w stylu butelkowej zieleni. Napisy i grawery mogą być w kolorze złotym, co nada tej chwili wyjątkowego polotu. Czy ten dzień nie jest jedyny w swoim rodzaju?
Sala weselna: zieleń, złoto i biel
Niewątpliwie ślub i wesele najczęściej kojarzą nam się z bielą. Ta jednak sama w sobie jest mdła i nudna. Przełamana zielenią, zmienia się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Do tego więc proponujemy dorzucić garść złota, a nasza uroczystość zmieni się w królewskie przyjęcie. Przygotowanie dekoracji ślubnych wymaga pewnego rodzaju zaangażowania. Skoro już zdecydowaliśmy się być modni i podążać stylem greenery, czas zajrzeć do sali weselnej i zdecydować się na odpowiedni klimat.
Nasi goście zostaną rozmieszczeni przy różnych stolikach. W takim dniu raczej powinno unikać się chaosu i zbędnego zamieszania. Każdy zaproszony na wesele wujek, ciocia czy przyjaciel powinien szybko odnaleźć swoje miejsce. Także później, podczas wesela odnalezienie własnego krzesła nie powinno nastręczać naszym gościom kłopotu. Tutaj sprawdzą się numerki postawione na każdym stoliku, najlepiej z pleksi przeźroczystej, lustrzanej, w kolorze butelkowej zieleni, z cyframi pokrytymi złotem lub bielą, które doskonale wkomponują się w pozostałe dekoracje. Te powinny być jednolite i nawiązywać do siebie klimatem. Warto też na ściany lokalu przygotować specjalne tablice z napisami tak, by ten dzień był jeszcze bardziej wyjątkowy. Kolor, czcionka i rozmiar mogą być dobrane do potrzeb. Napis na przykład z datą i imionami państwa młodych lub jakąś sentencją powinien też się znaleźć za plecami młodożeńców.
A podczas wesela…
Wesele trwa w najlepsze, ale my, jako organizatorzy uroczystości powinniśmy pamiętać o wszystkim, także o złożeniu podziękowań rodzicom. Słowa wypowiedziane w takiej chwili powinny być podniosłe i dopasowane do osób, pod adresem których płynie wdzięczność za miłość i trud wychowania. Podczas takiej uroczystości wręcza się drobny prezent, spersonalizowane pudełko, na przykład ręcznie malowane, ze zdjęciem i napisem, życzeniami i serduszkiem, które będzie wyrazem uczucia jakie darzymy rodziców i pamiątką na lata. Takie pudełko powinno klimatem wpisywać się w wystrój weselny. Czyżby to była butelkowa zieleń